Przed rokiem 1920 kolor czarny kojarzył się tylko z żałobą i opłakiwaniem zmarłych. Amerykański artysta John Singer Sargent namalował portret „Pani X” ubranej w piękną, czarną suknię. Dopiero od tego momentu, mimo krytyki obrazu za ukazanie seksualności, czarna sukienka stała się modna.
„Le petit noir”, czyli mała czarna to krótka, nieskomplikowana sukienka w kolorze czarnym. Zawdzięczamy ją projektantce mody Gabrielle „Coco” Chanel. Została zaprojektowana w 1926 roku i spopularyzowana w latach 20-tych XX wieku.
Magazyn Vogue porównał sukienkę Chanel do samochodu Ford, ponieważ była szeroko dostępna za niewielką kwotę i występowała w jednym kolorze. Co ważne, sukienka została wymyślona w taki sposób, żeby każda kobieta, niezależnie od sylwetki, wyglądała w niej dobrze.
Małą czarna szybko stała się symbolem wyzwolenia, uwalniając kobiety od gorsetów. Sukienka jest ceniona przez kobiety na całym świecie z powodu łatwości, z jaką można ją zmienić stosownie do okazji i nastroju. Po dodaniu żakietu można w niej iść na spotkanie biznesowe. Dodając biżuterię i szpilki otrzymamy sukienkę wieczorową.
W latach 30-tych mała czarna pojawiła się wszędzie – na pokazach mody, na ulicach, w kabarecie. Utożsamiano ją z buntem, jazzem i swobodą. Stała się klasykiem, na stałe wpisanym w historię mody.
Kobiety pokochały mała czarną nawet bardziej w czasach wojny, kiedy ważne było, żeby wyglądać ładnie, schludnie i godnie. Sukienka łatwo modyfikowana za pomocą dodatków na różne okazje doskonale sprawdzała się podczas ciężkich lat 40-tych.
Lata 50-te przyniosły wielkie zmiany. Urok Hollywood, chęć odcięcia się od wojny i potrzeba zmian sprawiły, że mała czarna z konserwatywnej przeistoczyła się w seksowną.
W latach 60-tych spotkały się dwa różne style. Pierwszy styl, dla kobiet, które preferowały konserwatywną i minimalistyczną wersję małej czarnej oraz drugi, dla młodszych kobiet, które pragnęły krótkiej i filuternej sukieneczki przyciągającej wzrok mężczyzn na ulicy. Najsłynniejszą mała czarną jest długa kreacja, którą nosiła Audrey Hepburn w filmie „Śniadanie u Tiffany’ego” z 1961 roku.
Okres lat 70-tych to burzliwe losy małej czarnej. Tak jak i inne aspekty mody, tak i czarna sukienka Coco Chanel musiała się dostosować, dlatego została podarta, dodano do niej błyskotki, skrócono ją.
W latach 80-tych modna stała się czarna baskinka z mnóstwem cekinów i szerokimi ramionami.
Lata 90-te przyniosły kulturę „grunge”. Odrzucono przepych i bogactwo z lat 80-tych i powrócono do podstaw – prostoty i umiarkowania. Mała czarna wróciła do bycia mała czarną.
W nowym millenium kreacja Chanel występuje we wszystkich możliwych odmianach i stylach. Nosi się ją krótką i długą, ozdobną i skromną, obcisłą i bufiastą. Do wyboru do koloru. Każdy decyduje za siebie.